Nie
wiedziałam co mam myśleć,po minie szefa Luka.Nie wyrażała ani
podziwu,ani złości czy rozczarowania.Kompletnie nic.Napięcie coraz
bardziej rosło.
-Witamy w załodze.
Rzuciłam się Lukowi na szyje.Nie
samowite,że kiedy pojawia się jedna osoba ,to wszystko się tak nagle
zmienia.Raz na lepsze,raz na gorsze.Ale zmienia.Zaczęłam nowe
życie.Ustaliliśmy,że napiszę nową piosenkę z Lukiem ,którą zagramy na
naszym pierwszym koncercie.Mamy tydzień na napisanie i nauczenie się
piosenek.Wróciliśmy do domu zadowoleni.Włączyliśmy sobie jakiś film do
oglądania.Nagle naszło mnie natchnienie.
-Mam pomysł.
-Na piosenkę?
-Tak.
-Weź kartkę i długopis ,a ja gitarę.
Ułożyliśmy cztery piosenki,tak by każde z nas mogło zaśpiewać.Teraz pozostało nam się ich nauczyć.Nie było to trudne bo muzyka łatwo wpadała w ucho ,a tekst oddawał myśli.
***
Następnego
dnia obudziłem się o 10.Byłem zmęczony.Cały czas myślałem jak odbić
Jenny.Nie wiedziałem gdzie jest.Nic o niej nie wiedziałem.Byłem w
kropce.Zależało mi na niej jak cholera.Kiedy się jakoś ogarnąłem była
już 12.Byłem w kompletnej rozsypce.Nie wiedziałem co mam ze sobą
zrobić.Czas bez Jenny płynie strasznie wolno i nudno.Pojechałem do
Jennifer.Zadzwoniłem do drzwi.
-Co za miła niespodzianka.Przyszedłeś się ...
-Upewnić.-powiedziałem wchodząc do mieszkania i rozgaszczając się usiadłem w salonie.Podejrzewałem ,że to będzie długa rozmowa.
-W czym kochanie chcesz się upewniać.Że jestem w ciąży?-powiedziała siadając na moich kolanach i rozpinając bluzkę.
-A nie jesteś?
-No
oczywiście,że nie!Harry proszę cię nie bądź naiwny!Chodziło tylko i
wyłącznie o to by tak plastikowa lala się od ciebie odwaliła.
-Wiesz co,kto jak kto,ale to ty jesteś naiwna.-powiedziałem
odpychając ją i wstając.Po czym pokazałem jej dyktafon.Rozmowa szybko
się skończyła.Teraz miałem dowód i miałem cień szansy by Jenny mi
wybaczyła.Oczywiście ten cień szansy polegał na tym,czy ją odnajdę.
-Żegnam cię Jennifer.Nie pokazuj mi się więcej na oczy.
-Jesteś skończonym dupkiem Styles!
-A ty tapetą bez uczuć i rozumu i co?!Jakoś trzeba z tym żyć.
Powiedziałem
zamykając za sobą drzwi.Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.Włączyłem
telewizor i znów spróbowałem dodzwonić się do Jen.Kiedy dzwoniłem
pojawiła się w telewizji reklama odnośnie występu.Nie wiem co robi
reklama o występie w Polsce w telewizji w Wielkiej Brytanii ,ale nie
ważne.Czyżby Jenny przyprawiła sobie tutaj taką sławę?Ważniejsze dla
mnie jest to,że wiem gdzie i kiedy będzie koncert.
*** TYDZIEŃ PÓŹNIEJ, KONCERT ***
Od
samego rana z Lukiem mamy zamieszanie.Nie potrafimy się ogarnąć.Harry
już przestał dzwonić.Może ma już jakąś lalunię?Albo wychowuje dziecko z
Jennifer.A z resztą co ja się przejmuję?!Zaczęłam nowe życie z
bratem.Jestem tu po to by zapomnieć o takim IDIOCIE jak Harry.Ostatnie
poprawki,ostanie powtórzenie tekstu i koncert.Mój pierwszy koncert w
życiu.Publiczność była ogromna.Zaczęliśmy przedstawienie.
*Wyłącz piosenkę z bloga i włącz to:
Luke -Knockin (fragmenty z filmu KOPCIUSZEK
kvfnvfnvfvnfkwfmfkrjfjdnvfjefkleforejfeklfmdskjierogfkgjigjerofgmeklvmiegjjmklvn k,fcr,memcoerkfmekjreiogjmfe dmcfevnirdjeufgvneokmvc mxkxemdjhejkdmdjmcj mmmxncennnnnnn yyyyyyyyyyyyyyyyyyyy no właśnie cudowny rozdział * _ *
OdpowiedzUsuńtaaaaak okkkk rozumiem na czym polega twój problem.Nie potrafię go uleczyć przykro mi,ale dzięki za kom i opinię :p
Usuń