-Masz prawo do lepszego traktowania i większego szacunku.-wyszeptał mi do ucha po pocałunku,który nie wiem czemu oddałam.
-Jenny...
Odwróciłam się gwałtownie.Zobaczyłam tam Hazze,wkurzonego na maksa.
-Zostaw mnie!Odejdź z tond i zniknij z mojego życia!
-Jesteś wredną suką.Może jeszcze mnie z tym skurwysynem zdradziłaś?!
-Co?!-uderzyłam go w twarz ,tak że się złapał za policzek.-Jak śmiesz tak o mnie i o Austinie mówić?!Wiesz kto tu jest największą suką?! Ty Styles!Ty jesteś największą suką i nie masz ani godności ,ani nie jesteś mężczyzną!Jaki normalny człowiek poniża kobietę?!
-Coś ty taka pyskata zrobiła?!Chcesz to cię nauczę manier!
-Że niby co mi zrobisz?!Nic nie możesz zrobić!Jesteś nic niewartym śmieciem! Wypierdalaj z mojego życia!Mam cię dość!
Odeszłam.Austin poszedł w swoją stronę,a Harry tam został.Poszłam do Avana.(tak na przyszłość znajomi Vicky to również znajomi Jenny) Zadzwoniłam dzwonkiem.Chwilę potem drzwi otworzyła się ,a w nich stał Avan.
-Jenny?!
-Aż tak źle?
-Gorzej.
-Dzięki umiesz człowieka pocieszyć.
-Wejdź opowiesz co się stało,napijesz się i osuszysz.
-Dzięki.
Weszłam ,a Avan skierował mnie do łazienki,podał piżamę i ręcznik.
-Avan ,nie chcę ci zawracać głowy.
- Daj spokój,pozwól sobie pomóc.Wysusz się i zejdź na dół.Zrobię coś do picia.
-Dobrze.
Odświeżyłam się,wysuszyłam,ubrałam i zeszłam na dół.Usiadłam w salonie,a on podał mi kubek ciepłej herbaty i otulił kocem.
-Dzięki.
-Drobiazg.Powiedz co się stało?
-Mam już dość.Harry to dupek.
-No Ameryki to ty nie odkryłaś.
-Dzięki,na prawdę jesteś ekstra.
-Wiem,no dobra wyżalaj mi się.
-Byłam z nim na Majorce.Harry cały czas flirtował z jakimiś blondynkami.Nie wiem ,może mu się nie podoba kolor włosów,nie wiem.Poznałam tam takiego Austina.Ale on się tam do mnie nie odzywał,nie wiem czemu.Tylko wtedy kiedy się poznaliśmy,tak to widywaliśmy się,ale łaskawie nic nie powiedział. Teraz wróciłam i go spotkałam zaczął ze mną rozmawiać,pocałował mnie ,a ja mu ten pieprzony pocałunek oddałam.Zobaczył to Harry,zarzucił mi zdradę wyzwał od suki i pokłóciliśmy się,a mam go już dość!
-Co mam ci powiedzieć?Widocznie tak miało być.Ejjj mała.Jesteś silna...Poradzisz sobie,przecież cię znam.Wychodzisz z nie jednych tarapatów.
-To nie takie proste Avan.Mam coraz mniej sił.
-Ale pamiętaj ,że nigdy nie wiesz,kiedy go zobaczysz po raz ostatni.Może to było wasze ostatnie spotkanie.
-Wypluj te słowa.Jest dupkiem,ale go kocham i to bardzo.
-Rozumiem cię,tylko chodzi o to,żebyś miała tego świadomość,żebyś walczyła o coś na co potem może być za późno.
-Ja już nie wyrabiam.Cały czas się kłócimy,muszę znaleźć pracę,nie wiem co robić.
-Zrezygnowałaś z nauki?
-Tak.Muszę znaleźć sposób na pieniądze i realizowanie się.Idę w taniec.To już postanowiłam,to moje życie ,moja pasja.
-Poradzisz sobie.Teraz chodź spać.
Avan ma dwa pokoje więc na moją prośbę,by nie spał w salonie lecz u siebie dał mi pokój obok.Chwilę patrzyłam we wspaniały widok za oknem.
Następnego dnia obudziłam się o 9.Zeszłam na dół i zaczęłam robić nam śniadanie.U Avana w domu czułam się jak u siebie.Avan umie być prawdziwym przyjacielem.Często u niego przesiadywałam,ale jakoś nigdy nie natrafiałam na Victorię u niego,choć wiem,że przychodziła do niego.Kiedy grzanki były gotowe,a wraz z nimi śniadanie w kuchni zjawił się Avan uśmiechnięty.Złapał mnie w talii i pocałował delikatnie w ramię.Nie przeszkadzało mi to ,ponieważ wiem,że traktujemy się jak przyjaciele.Ubrałam na siebie wczorajsze wysuszone ciuchy i po śniadaniu wyszłam.Oczywiście podziękowałam mu za troskę ,gościnę i wysłuchanie mnie.Mogłam na niego liczyć nie tylko w trudnych sytuacjach,ale o każdej porze dnia i nocy również.Gdy tak szłam ulicami Londynu,porą jesienną moją uwagę przykuło ogłoszenie.
KONKURS
Dnia 20 września odbędzie się konkurs taneczny partnerski w domu 12 na ulicy Good Street 16.Każda para jest mile widziana,lecz musi posiadać umiejętności i chęci.Zapisy nie są potrzebne.Konkurs odbędzie się od godziny 14.Dziękujemy.
Chciałam odejść od ogłoszenia ,ale wtedy wpadłam na Austina.
-Gniewasz się na mnie za wczoraj?
-Może...
-A co mam zrobić,żebyś się nie gniewała?
Chwilę się zastanowiłam nad swoim pomysłem i zawahałam.
-Pomóż mi wygrać konkurs.-podałam mu ulotkę.
***********
Kochani!Oto drugi rozdział.A czemu?Dziś walentynki.
Więc chciałam życzyć wszystkim zakochanym duuuużo miłości,radości i uśmiechu.Wspólnych sukcesów i realizowania marzeń.Byście przez życie brnęli razem.
Chcę również życzyć wszystkim singlom walentynki, drugiej połówki,duuużo nadziei i wiary.Pamiętajcie,że jeszcze nie wszystko stracone,a strzała Amora i w was trafi.
No i tym którzy zaczynają wolne,udanych ,zdrowych,pogodnych i bezpiecznych ferri.Byście zregenerowali siły na kolejny semestr nauki.
A tym którzy je już skończyli,żeby się martwili,bo wakacje coraz bliżej,do tego święta wielkanocne ,więc czas szybko zleci.Życzę również lepszych ocen,mniej uwag i duużo chęci.
Informacja dla was jeżeli kogoś to interesuje to,a ja tez jestem singielką i ferie dopiero zaczynam.Ale pamiętajcie ,że walentynki nie powinny być jedynym dniem w roku,dla którego kupujemy ,dajemy czy spędzamy romantycznie każdą chwilę.Tak powinien wyglądać kazdy dzień.Każdy powinien być wypełniony romantyzmem i miłością.
haroholiczka♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz