W poprzednim rozdziale
Bo kiedy go poznałam ,nie chciałam aby
widział jak cierpię.Może inaczej ,nie chciałam widzieć jak on
cierpi.Myślałam,że tak mi będzie łatwiej.Myliłam się.Jednak jesteśmy
razem.Teraz jestem gotowa by odejść.Niczego mi do szczęścia nie potrzeba."
Po moich policzkach spływały pojedyncze łzy...
Zamknąłem pamiętnik.To niezwykłe.To jak opisywała pojedyncze wydarzenia,zachowania ludzi.Wziąłem go do ręki i wyszedłem z domu.Zamknąłem drzwi i poszedłem.Gdzie?W miejsca najbliższe mojemu sercu.Byłem najpierw nad jeziorem.Kiedy tylko postawiłem jeden krok ,moim oczom ukazał się widok.Ja i Victoria ,nasze spotkanie.Spotkanie ,które dużo zmieniło.Nie przepraszam.Dużo zmieniło jezioro,na które udałem się chwilę później.Jezioro,które było zamarznięte i robiło za lodowisko.Miejsce naszej pierwszej randki.Ono zmieniło moje życie.Zmieniło mój tok myślenia.Inaczej zacząłem spoglądać na świat.Usiadłem przy brzegu.Otworzyłem tym razem przed ostatnią kartkę.Czytałem jej treść,a kolejne łzy płynęły po moich policzkach.Kiedy skończyłem czytać zamknąłem zeszyt i położyłem się na trawie.Popatrzyłem na niebo.Nagle jedna z gwiazd zabłysła najmocniej.Tak,że nawet ślepy by to zauważył.No może przesadzam,ale zabłysła bardzo wyraźnie.Wtedy pomyślałem sobie,że ludzie bardzo szybko odchodzą.Że to co przeczytałem wcześniej miało sens.To prawda.Zamierzałem wziąć z Victorią ślub,wyjechać na wakacje,mieć dzieci.Być szczęśliwą rodziną.Tym czasem marnowałem czas na kłótnie,bójki,narkotyki i takie tam.Czemu tyle musi się wydarzyć,żebyśmy zrozumieli pewne sprawy.Mówią ,że na nic nigdy nie jest za późno.Niestety ,ale teraz jest za późno.Oddałbym wszystko,aby te chwile przeżyć jeszcze raz tylko tym razem 100 razy lepiej.Jutro miał się odbyć pogrzeb.Wróciłem do domu ,tuż po zwiedzeniu panoramy Londynu.Położyłem się spać i z wielkim trudem zasnąłem koło 2 w nocy.Rano zaspany poszedłem do łazienki wziąć prysznic.Kiedy przejrzałem się w lusterku to z ręką na sercu mogę się przyznać ,że sam siebie wystraszyłem.Nawet trup by się przestraszył. Odświeżyłem się ,ubrałem i nie jedząc śniadanie,biorąc pamiętnik Victorii pojechałem na najgorszą chwilę w swoim życiu.Msza odbyła się jak zwykle.Wiadomo smutne twarze.Jednych szczerze,drugich sztucznie.Później odbyła się stypa.Wszyscy mówili coś o Victorii.Wszystko wiedziałem.Lecz kiedy przyszła moja kolej,wszyscy słuchali z uwagą,lecz nie wiem czemu.Są dwie opcje:
1.Chcieli się dowiedzieć czegoś nowego.
2.Bo to pamiętnik,więc zżerała ich ludzka ciekawość.
Osobiście obstawiam to drugie.
-Cóż.Każdy odchodzi.Nie znałem się z Victorią zbyt długo,ale wystarczająco długo by ją pokochać i planować o naszej przyszłości.Zaufaliśmy sobie.Doskonaliliśmy każdą wadę.Tak by nasz związek był idealny.A o idealności pisze Victoria w swym pamiętniku."Najczęstszy błąd człowieka?Ocenianie innych.Mówimy o ludziach różne rzeczy.Nie byłoby to tamie straszne,tylko że mówimy je nice wiedząc o danym o człowieku.Nie znamy historii ludzi.To jest ten błąd.Chodź samo ocenianie też jest niezbyt właściwe.Należy postępować słusznie.Lecz błędy będziemy zawsze popełniać.Słusznie to ujął w wierszu ksiądz Jan Twardowki.
Są inni co się nawet po ciemku odnajdą
Lecz przejdą obok siebie
Bo nie śmią się spotkać
Tak czyści i spokojni
Jakby śnieg się zaczął
Byliby doskonali
Lecz wad im zabrakło
Tak więc nie ma ludzi idealnych.Człowiek idealny również popełnia błędy.Ale przecież popełniając błędy nie możemy być idealni."
Tak więc zrozumiałem,że nasz związek był nieidealnie idealny.Zrozumiałem też,że dla każdego ideałem może być co innego.I to nie koniecznie takim ideałem jak mówi ludzkość.Czasami poznajemy pewne osoby,które mimo wad,dla nas są jakby bez nich,albo ich wady są dla nas uzupełnieniem idealności.Ale najważniejsze jest to,że zrozumiałem jakie mam szczęście,znając kogoś takiego jak ona.Nie zasługuję na nią i nie zasługiwałem.Obiecałem Victorii,że ją nigdy nie opuszczę.Tak więc dotrzymam tego.Będę przy niej zawsze.Ona zaś mi powiedziała,że jeżeli przez jakiekolwiek okno,witraż,przez jakąkolwiek szybę zaświeci promyk światła,to ona.Tak więc śpieszmy się kochać ludzi.Doceniajmy to co mamy.
Wtedy do kaplicy wpadło światło słoneczne...
:::::::::::::::::::::::::(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( :( :( :(
OdpowiedzUsuńPoryczałam się... :(
OdpowiedzUsuń