Odpisałam im "Nie za niedługo spotkajmy się na rynku.Nie ma co szukać.Zaginął." Kiedy podniosłam się z ławki stałam na przeciwko domów.Gdy podniosłam wzrok na środkowy dom,telefon wypadł mi z ręki,a do oczu napłynęły łzy.Zobaczyłam tam Harry 'ego,który całuje Clarę(?!).
-Wypierdalaj stąd!Nie chcę cię znać!Jesteś zwykłym dupkiem,gnojkiem,nie dorosłeś jeszcze!Jesteś nikim!Za kogo ty się uważasz by tu przychodzić!Gdyby nie ty już dawno mieli byście mnie z głowy!-nie mogłam powstrzymać emocji.Miałam mu ochotę po prostu przy**bać.Ostrożnie wstał i zaczął się do mnie przybliżać.
-Nie dotykaj mnie!Po prostu wypieprzaj!Nie chcę cię znać!Nie chcę cię widzieć!Wyjdź z tego domu!
-Nie!
-Wynoś się stąd!
-Posłuchaj mnie...
-Czego do cholery nie zrozumiałeś?!Wypieprzaj!Jesteś największym skur**synem jakiego świat widział!Jeb*ny diler!Myślisz ,że możesz mieć każdą panienkę!Ale się mylisz Styles! Jesteś skończonym dupkiem!
Podszedł do mnie zdecydowanym krokiem.Jego tęczówki przybrały ciemnej zieleni.Był zły ,bardzo zły.
-Słuchaj mnie!Nie masz prawa tak o mnie mówić rozumiesz?!To ,że jesteś gwiazdą nie znaczy ,że możesz mną rządzić!To ja jestem od tego!
-Jesteś debilem Styles!Wypierdalaj stąd!Nie chcę cię znać!Wracaj do swoich kolegów!Jesteście siebie warci!Nikt z was nie dostrzega prawdziwej osoby!Wypierdalaj i nie pokazuj mi się na oczy!
Wyszedł wściekły.Trzasnął drzwiami wyjściowymi.Czego ja w sumie oczekuję?Że będziemy szczęśliwi i będziemy mieli córeczkę?Czemu on się tak zmienił?A może to ja?Może nie umiem się przyznać do winy?Potrzebuję pomocy tylko skąd ją wezmę?Osunęłam się po ścianie i płakałam.Nie poznawałam go.Był inny,o wiele inny.Gdzie ta radość.Gdzie ten Styles ,który kocha sercem,a nie oczami?Który nie patrzy na budżet tylko na charakter?Wśród łez zauważyłam na podłodze żyletkę,którą wytrącił Harry.Teraz byłam pewna.
***
Wsiadłem rozwścieczony do auta.Uderzyłem dłońmi o kierownicę.To ja kurwa dowiadując się,że mnie widziała ,biegnę za nią.To ja ratuję jej dupę ,a ona mnie wyzywa?!Jakim kurwa prawem?!Co to ma być?!To ja tu ustalam zasady nie ona!Nikt inny tylko ja!To ja tu rządzę!To ja się naraziłem!To,że ją tak wychowali,na rozpuszczone dziecko,zadufaną w sobie gwiazdę to nie moja kurwa wina.Odjechałem spod jej domu.Wściekły wszedłem do domu i trzasnąłem nimi.Wszyscy wstali na baczność.
-I co?-zapytał Niall.
-Gówno.Jest w domu.
-Co się stało?-zapytała El.
-Chciała się pociąć.Wytrąciłem jej żyletkę z rąk.Wyzywała mnie.Pokłóciliśmy się i wyszedłem zły.
-Harry...?-zapytał Liam ,rozpaczliwym głosem.
-Co?-odpowiedziałem sucho.
-A ta żyletka,została tam na podłodze?
-Kurwa ....
___________________________________________________________________________________
Mam nadzieję,że wam się podoba.Przepraszam,że takie krótkie te rozdziały.Proszę was o komentarze.
haroholicza<33
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz