Listen Music

sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 23 "Nie poddam się"

W POPRZEDNIM  ROZDZIALE
Cały czas coś słyszałam,jak nie krzyki,uderzenia.Nie wiedziałam co się dzieje.W końcu drzwi otworzyły się a w nich zobaczyłam dwóch meżczyzn ,podejrzewam ,że to ci którzy mnie porwali.
-I co?Jak myślisz?Jesteś tak dużo warta?Uratują cię?
-Co ty kurwa kombinujesz?
-No cóż.Skoro Harry cię tak kocha... no to wiesz...mały szantażyk nie zaszkodzi.
-Jesteś skurwysynem.Co ci to da?!
Uderzył mnie z całej siły w twarz,a później złapał ją w dłonie...

-Uważaj kochanie.Myślę ,że Harry nie chce ,aby coś ci się stało.
-Bez różnicy.Wszyscy się ze mną zadawali bo jestem sławna i mieli z tego jakąś korzyść.Wszystko się pieprzy.Rób co chcesz.Wszyscy jesteście tacy sami.Dbacie tylko o swój zasrany interes.
-Wzruszające,ale pamiętaj ślicznotko,że ja nie mam serca ,a jak już to z kamienia.Mnie nic nie wzrusza.Ewentualnie wpienia.Więc się łaskawie zatkaj.
-Odejdź od niej Luke.-usłyszałam znajomy głos.Ale to nie był ani Niall,ani Liam,ani żaden z moich znajomych czy ich gangu.Był to jego wspólnik. 
- O proszę,nasz bohater.Nie wychylaj się młody.Ty też możesz oberwać.
Zaczęli się bić.Normalnie de ża wu.Jak na razie ten cały Luke wygrywał.Ale jego wspólnik kątem oka na mnie spojrzał.Byłam bezradna i smutna.Nie chciałam,żeby coś mu się stało.Wtedy wstał i jakby siły w nim wzrosły.Zaczął go naparzać.Wygrywał,wygrywał bo chciał mnie uratować.Tylko ostaje pytanie czy robi bo ma korzyść czy mu zależy.Tego nie wiem.Wygrał.Luke leżał nieprzytomny lub nieżywy na podłodze.Mój bohater mnie rozwiązał i wyszliśmy z tego czegoś.Po drodze do ulicy spotkałam Louisa,Niall,Zayna i Liama.Nie było Harry 'ego.Kiedy chciałam ich wyminąć Niall złapał mnie za przed ramię.
-Poczekaj.
-Na co?
-Co ty odstawiasz?Jak długo chcesz kłamać,udawać,być inną?
-Ach tak.Więc posłuchaj mnie.Mam was w dupie!Spędzaliście ze mną czas bo mieliście z tego korzyść.Bo jestem sławna to ,że pomogę wam spłacić dług?! Właśnie teraz zaczynam być sobą.Nie znaliście mnie,ale bardzo zmieniliście.Nie udaje,jestem sobą.Nie podoba wam się moje zachowanie więc jestem inna?Może właśnie dlatego ,że jestem inna nie daje się wami manipulować.Nie lubicie mnie!Moglibyście mnie zabić!Jestem dla was przeszkodą.Ale spokojnie już znikam z waszego życia!
-Victoria co ty gadasz?!Czy słyszałaś ,żeby ktoś z nas to powiedział? Clara jest zazdrosna więc to powiedziała.Nie zachowuj się jak dziecko.Harry bez ciebie nie przeżyje.
Wyrwałam mu swoją rękę i ruszyłam dalej przytulano do mojego "wybawcy"
-Wszystko dobrze?
-Nie.Nic nie jest dobrze.
-Słuchaj,ja wiem ,że to nie moja sprawa,ale pamiętaj,że jeżeli chcesz się wygadać to jestem.
- Po prostu... A zresztą słyszałeś.Nie mam po co żyć,nie chcę żyć.
-Daj spokój jesteś młoda,masz karierę,fanów i koncerty.Korzystaj.
-Dzięki.Tak poza tym to Victoria.
Oscar
-Oscar.Przejdziemy się.
-Słuchaj ... Ja ... Nie zrozum mnie źle,ale wole nie.
-Rozumiem.Pomogłem Lukowi cię porwać i nie chcesz mnie znać.Więc nie narzucam się.
-Nie Oscar nie o to chodzi.Ostatnio była  porwana przez mojego byłego Maxa...
-Tego psychopatę?
-Tak i pomógł mi uciec jego wspólnik Dylan.Zaprzyjaźniłam się z nim,a nie dawno po tym zginął w wypadku.Nie chcę ryzykować.
-Rozumiem.W takim razie.Na razie.   
-Pa.

Każdy z nas poszedł w swoją stronę.Gdy weszłam do domu mojej mamy znów zaczęłam płakać.Nie miałam na nic ochoty siły.Jutro miałam iść do studia nagrać piosenkę do albumu"You're the reason". Wiedziałam ,że się tam popłaczę bo ułożyłam ją dla Harry 'ego.Zmęczona płaczem zasnęłam.Rano obudziłam się o 6.Szybko wstałam ubrałam się i wyszłam.Wsiadłam do auta i ruszyłam do studia.Larry przywitał mnie miłym uśmiechem tak jaki reszta ekipy a gdy tylko weszłam do budynku ,gdzie dzisiaj miałam też nagrywać kolejny odcinek" Victoria znaczy zwycięstwo ", rzuciło się na mnie stado przyjaciół.Weszłam do pomieszczenia gdzie czekał na mnie mikrofon.Zaczęłam śpiewać kiedy do moich uszu trafiła melodia piosenki.W połowie tekstu ,śpiewając dalej,zamknęłam oczy i wtedy fala wspomnień uderzyła we mnie.Nawet nie wiedziałam,że z moich oczu zaczęły wydobywać się łzy.Jednak dalej śpiewałam,czysto,spokojnie i z opanowaniem.Kiedy piosenka była gotowa menadżer zawołał mnie na strone.
-Vicky co się dzieje?
-Nic,a co ma się dziać?
-Płakałaś.Podczas nagrywania.
-Tak?
-No raczej.
-yyyy nie przejmuj się tym.Wszystko okey.
-Nie jest okey powiedz o co chodzi?
-Pokłóciłam się z Harrym i jego kolegami.A tą piosenkę napisałam dla niego...
-I kiedy ją śpiewałaś przypomniały ci się wasze wspólne chwile najpierw te,które były miłe i łzy zaczęły płynąć bo wiesz ,że to nie wróci,a później te złe i nie przestawałaś płakać bo boli cię to co się dzieje...-wtrącił mi się w zdanie.
-Łał to... to faktycznie prawda.Łał... no na prawdę łał.
-Dobra ,nagrasz odcinek i jesteś wolna.Jutro przyjdź tak jak dziś tylko w lepszym nastroju.
-Dobrze "mamo".
  Wykonałam jego polecenie.W odcinku śpiewałam moją piosenkę "Beggin on your knees ". Po nagranym odcinku wyszłam ze studia.Przyjaciele ,a raczej przyjaciel i przyjaciółki do których mam 100% pewność,że mnie lubią za to jaka jestem,a nie za to,że jestem piosenkarką, zabrali mnie do naszego ulubionego clubu karaoke.Świetnie się bawiliśmy.Publiczność nas polubiła.Koło godziny 21 postanowiliśmy zakończyć to spotkanie i wracać do domu.Spokojnym krokiem szłam w stronę drzwi wejściowych od auta.Nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi.Rzucając kluczyki od auta na komodę zapaliłam światło włącznikiem,który był na ścianie.Automatycznie żyrandol zaświecił się rozjaśniając całą kuchnię i obok salon.Odwróciłam wzrok od włącznika w stronę salonu,a to co tam zobaczyłam zdziwiło mnie do granic możliwości...

2 komentarze :

  1. ŁO KUFFA CO ONA TAM ZOBACZYŁA?!ROZDZIAŁ ŚWIETNY JAK ZAWSZE Z RESZTĄ!!! A WŁAŚNIE MUSZĘ COŚ WYJAŚNIĆ...PAMIĘTAJ O TYM,ŻE ZAWSZE JAK NIE DODAM KOMENTARZA TO I TAK PRZECZYTAŁAM ROZDZIAŁ TYLKO PO PROSTU MAM TYLE NAUKI I JESTEM TAK ZMĘCZONA,ŻE NIE DAJE RADY...PRZEPRASZAM :-*
    Laura A
    SORY,ŻE Z ANONIMKA ALE NIE CHCIAŁO MI SIE LOGOWAĆ XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma sprawy kochana Bardzo się cieszę ,że ci się podoba,a tobie można wybaczyć.Wierze ci,że go czytasz.Sama mam dużo nauki i ledwo znajduje czas na dodanie rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń