Listen Music

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 14 "Wystarczy sekunda,żeby się w kimś zakochać"

W POPRZEDNIM ROZDZIALE
Wtedy ręce zarzuciłam mu na szyję i namiętnie pocałowałam.Pasowało mu to,nawet ja to zauważyłam ,że lubi kiedy się sobą chwalimy.Wtedy reporterzy zbiegli się wokół nas i zrobił się zgiełk ,a ludzie stanęli w miejscu i  próbowali zobaczyć naszą dwójkę.{...}A Louis odtworzył wiadomości.Usiadłam koło Nialla i oglądając te bzdury wepchnęłam mu żelki. R:Znana gwiazda Victoria Justice nie chce zniknąć z rynku.Postanowiła wziąć urlop ,ale jak widać nie od miłości.Dzisiaj wasza idolka pokazała się na mieście z Harrym Stylesem i jak widać nie przeszkadza im nasza obecność.Dostaliśmy również informacje ,że nasza gwiazdka przesiaduje w domach Harry 'ego i jego kolegów.Czy związek z Harrym jest dla rozgłosu czy darzą się faktycznie uczuciem?Czy Victoria wie w co się pakuje zadając się z tymi osobami?Z tymi pytaniami zostawia was .....(w tym momencie został wyświetlony nasz pocałunek){...}
 -Kocham cię i nie chcę nic kończyć,ale czy już zawsze będę się bała ,że cię stracę?Już zawsze będą o mnie trąbili w różnych gazetach i telewizji?{...}
 -U mnie w domu jest Dylan.Poprosiłam go,żeby został w mnie i zamieszkał.Nie miał gdzie.
-Czy ja się przesłyszałem?!!Ty mówisz poważnie?!Wolisz mieszkać z tym idiotą niż ze mną?!
-Tego nie powiedziałam.Harry uspokój się ,żebyś później nie żałował.
-Niby czego?
-Zawsze wszystko sama.-obdarowałam go namiętnym pocałunkiem ,żeby oderwał się od stresu,zapomniał o złości.Udało mi się.Szybko mu przeszło i odwzajemnił go.Kiedy przestałam mruknął niezadowolony.
-Nie przestawaj.
-Nie posłuchaj mnie.Chciałam mu pomóc.Nie sypiam z nim,nie zdradzę cię jeżeli o to ci chodzi.Nie musisz się martwić.Na imprezie też tam będzie no i jeszcze znajomi.Nie chcę żadnych kłótni, bójek i wiochy więc się zachowuj.{...}Zaśmialiśmy się.Kocham go na prawdę.Kiedy tak leżeliśmy zadzwonił dzwonek do drzwi.Poszłam z Harrym je otworzyć i to co tam zobaczyłam mnie przeraziło...


W drzwiach stał Max.
- Czego tu szukasz?
-Spełnienia marzeń.
-Człowieku ty to masz tupet,żeby teraz tu przychodzić.Szczęśliwego nowego roku.
-Wzajemnie.
-Jeżeli chcesz,żeby tak było to zniknij z mojego życia raz na zawsze.Max między nami wszystko skończone pogódź się z tym.Człowieku!-czułam jak mięśnie Harry 'ego napinają się.
-Słuchaj nie potrafię o tobie zapomnieć.
-I dlatego chciałeś mnie zabić?!Czy ty siebie słyszysz?!Nie chcę cię tu widzieć.
Zamknęłam mu drzwi i poszłam na górę.Wzięłam prysznic i położyłam się spać.Harry usiadł koło mnie.
-Wszystko w porządku.
-Nie jestem pewna.
-Kochanie spokojnie.Poradzimy sobie.
-Chodźmy już spać.
-Dobrze dobranoc.
-Zostajesz na noc?
-No nie wiem,pewnie wolisz zostać sama.
-Oj kładź się a nie marudzisz.
Rano obudziłam się koło 9.Wzięłam sukienkę i zeszłam na dół zrobić śniadanie.Nagle poczułam
dłonie na swojej talli.
-Wiesz na co mam ochotę?
-Śniadanie?
-Nie...
-No to nie wiem na co ty masz ochotę o tej godzinie.
-Na ciebie.
Jednym ruchem odwrócił mnie do siebie i zaczął całować.Posadził mnie na blacie w kuchni.Zaczął ściągać sukienkę,a w tym momencie drzwi od mieszkania otworzyły się.
-Ołłłł sory,że przeszkadzam.
Od razu się ubraliśmy i staliśmy na baczność uśmiechając się.
-Nie no coś ty nie przeszkadzasz.
Zjedliśmy z Harrym i Dylanem śniadanie.Harry poszedł do domu,a ja z Dylanem do parku.Chciał się przejść i ze mną pogadać.
-Coś się stało?
-Nie.
-No mów co cię gryzie.Przecież widzę.-usiedliśmy na brzegu fontanny.
-Kochasz Harry 'ego? 
-A czemu pytasz?
-Odpowiedz mi tak szczerze.Kochasz go?
-Tak,ale czemu pytasz?
-No... bo... chodzi o to ... po prostu....Nie ważne.Zapomnij.
Położyłam dłoń na jego udzie.
-Dylan o co chodzi.
-Przeczytaj to.-podał mi kartkę.Chciałam ją otworzyć,ale wtedy mi ją wyrwał.-Nie teraz.
-To kiedy?
-Muszę wyjechać.Gdzie jest to nie ważne.Samolot mam dzisiaj o 16.Gdy wsiądę do samolotu wtedy możesz go przeczytać.Przyjdziesz na odprawę?
-Tak.Pewnie,ale dlaczego?
-Nie ważne.Po prostu przeczytaj to jak będziesz sama i gdy mnie już tu nie będzie.
-Dobrze.Skoro chcesz.
Poszliśmy do domu.Godzina mijała za godziną.Czas mijał mi tak szybko,ale był jak tortury.Lubię Dylana.Jako przyjaciela.Poznaliśmy się w dziwnych okolicznościach ,ale od razu się polubiliśmy.Tak jak z Avanem.Bywały momenty kiedy myślałam,że Harry to pomyłka,a Dylan jest tym jedynym.Ale to były takie chwilowe moje schizy.Pomogłam chłopakowi się spakować.Już mieliśmy wychodzić z domu kiedy zadzwonił mój telefon.
-Jedź na lotnisko bo się spóźnisz.Ja dojadę taksówką,nie martw się będę.A teraz idź.
Wykonał moje polecenie.Odebrałam telefon.Był to mój menadżer i truł mi coś o mediach.Po chwili zamówiłam taksówkę i byłam w drodze na lotnisko.W dłoniach przewracałam kartkę od Dylana.Gdy dotarłam na lotnisko zobaczyłam rozbite moje auto,którym pojechał Dylan i karetkę.Okazało się ,że Dylan miał wypadek.Karetka zawiozła go do szpitala.Gdy tam doszłam,bo taksówka już odjechała ,a moje autko miało wypadek więc szłam na piechotę dowiedziałam się ,że Dylan zmarł w karetce.
                                                     *** Tydzień później*** 
Zorganizowałam pogrzeb Dylana.Dowiedziałam się jakich miał znajomych i wszystkich zaprosiłam.Nikt nie odmówił.Dylan miał dużo znajomych,a oni cenili go bardzo wysoko i wiedzieli ,że mogą na nim polegać.Mówili ,że chociaż tak mogą mu podziękować za te lata znajomości.Minął już jeden dzień od pogrzebu.Bardzo to przeżywałam.Był moim przyjacielem.Nawet Harry chciał iść na tą uroczystość.CHCIAŁ.Podszedł do mnie i się zapytał czy może przyjść.Zdziwiło mnie to,że nie był zazdrosny,że za nim tęskniłam,były dni gdzie nic nie jadłam czy piłam,albo kiedy nic nie mówiłam.Poszłam na grób Dylana.Powiedziałam Harryemu ,że chcę się z nim pożegnać sama,bo na mszy było pełno osób i jego rodzice spędzili tam prawie cały dzień.Było mi ich szkoda.Bardzo szkoda.Usiadłam na trawie obok grobu i wyciągnęłam kartkę którą dał mi chłopak.Otworzyłam ją i zaczęłam czytać...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz