Wtedy aparatura wydała głośny dźwięk i moim oczom ukazała się ciągła linia.Do sali wbiegł lekarz i nas wyprosił.Gdy tylko wyszliśmy z sali Harry zamknął mnie w swoich objęciach.Po moich policzkach spłynęło jeszcze więcej łez.Biłam go.Krzyczałam.{...}. Miałam już dość tego ,że mnie traktują jak przedmiot mam uczucia i mam ich dość.Mam dość całego świata.
-Przykro mi.Przykro mi,że nie macie własnego życia.Jesteście tak pochłonięci swoim zawodem,że to co się dzieje u was nie widzicie.Ja na szczęście nie.Mama zanim miała ten wypadek powiedziała mi:"Kieruj się sercem,ono nie kłamie." i "Rób to co kochasz,a będzie dobrze". Tak więc kieruje się sercem,które teraz jest w strzępach.Ale nie zawiodę fanów ,bo oni mi pomagali w ciężkich chwilach i oni mi pomogli osiągnąć wielki sukces.A Harry,on mnie wspiera,tak jak i inni za co jemu i im serdecznie dziękuję.A was mam już serdecznie dosyć.Zajmijcie się swoim życiem ,a nie niszczycie innych.Ja wiem ,że to wam wyjdzie na lepsze,ale na litość boską wy też macie uczucia,rodziny i własne życie więc ja też , jesteśmy tylko ludźmi i wbrew pozorom wszyscy jesteśmy tacy sami.{...}Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w kierunku budynku.Gdy szłam do windy nogi miałam jak z waty.Każda sekunda była dla mnie wiecznością.Nawet przed pierwszym koncertem tak się nie denerwowałam jak teraz.Stanęłam przed pomieszczeniem ,w którym mają się odbyć tortury.Zapukałam ,a zza drzwi wydobyło się ciche "proszę". Otworzyłam je ostrożnie i weszłam.
-Proszę usiądź.-powiedział wskazując na sofę.Posłusznie wykonałam jego polecenie.
-O co chodzi?{...}
-Tak obroniłam się!Powiedziałam prawdę!Ciebie też tak to boli?!Larry!Ogarnij się!Nie możesz żyć w strachu!-wstałam i krzyczałam na niego- Twoje życie to twoje wybory.Podjęłam ryzyko!A bez ryzyka nie ma życia!Czasami trzeba!Ja mam uczucia,prywatne życie,rodzinę i najbliższych!Jeżeli,aż tak bardzo cię zraniłam tym co im powiedziałam ,to zwalniam się!Nie jesteś już moim menadżerem i nikt nim nie będzie!Rezygnuje! I mam was wszystkich w dupie!!!!-wyszłam trzaskając drzwiami.Zbiegłam po schodach i wyszłam z biurowca.Łzy kapały mi po policzkach.{...}
-Nie mamy o czym mówić.Będziesz tam płakała całą noc bo będziesz miała wspomnienia,a rano wstaniesz o 13 jeżeli zaśniesz z podpuchniętymi oczami i będziesz chciała się zabić jak nie wcześniej.Nie,nie,nie ja to znam .Zanocujesz o mnie ,a jutro wyślę chłopaków ,żeby cię spakowali i się wprowadzisz.
-Harry nie ma mowy nie zamierzam ci przeszkadzać i się narzucać.
-Dobra na razie jedźmy wywalić tą lalunie z mojego mieszkania.
I tak wtuleni w siebie zasnęliśmy .Rano obudziłam się bez niego.Wzięłam ciuchy z wczoraj i poszłam do łazienki się ubrać.Zeszłam na dół ,a tam zastałam ...
Harry 'ego ,który rozmawia z Larrym?!Co on tu robi?
-O witaj Victoria-powiedział Harry.
-Ymmm cześć.Larry?Co ty tutaj robisz?-zapytałam zwracając się do menadżera.Sory byłego menadżera.
-Przyszedłem ,żeby porozmawiać.
-Z Harrym?
-Nie.Z tobą.
-Ale o czym ty chcesz ze mną rozmawiać?
Wtedy Harry poszedł na górę.Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to,że był ubrany.Usiedliśmy z Larrym w salonie.On głośno westchną i zaczął.
-Słuchaj .Wróć.
-Nie jesteś tylko moim menadżerem więc pieniądze będziesz miał.
- Vicky tu nie chodzi o pieniądze.
-A o co ?
-O twoją karierę,fanów, Harry 'ego...
- I twoją władzę nade mną.
-Victoria do jasnej cholery przestań!Nie mówimy tu o mnie tylko o tobie!
-Dobra.Nie było tej rezygnacji,ale ...
-Ale ?
-Tak.Ale biorę sobie urlop i media nie traktują mnie jak przedmiot,a ty się liczysz z tym,że mam życi osobiste i własne zdanie.
-Dobra.Dziękuję,ale teraz muszę iść.
-No dobra.
Kiedy wyszedł Harry od razu zszedł z góry do salonu i mnie wziął na ręce.
-Kochanie.Wiesz ,że cię kocham,ale muszę iść.
-Gdzie?
-Z chłopakami mamy coś do załatwienia.
-Ymmm no dobrze.
Chwilę później jak wyszedł postanowiłam,że zrobię nam obiad.Ale jak to u loczka,lodówka musi być pusta.Wyszłam z domu.Harry zabrał auto,więc musiałam iść na nogach.Nie mieszkał daleko,ale jednak do sklepu był kawałek.Jakieś 20 minut drogi.Żeby do niego dojść,trzeba było minąć uliczkę Monster 13 .Zawsze tam jest ciemno.W południe jest tam tak jak o północy.Kiedy ją mijałam zobaczyłam tam trzech chłopaków.Bili kogoś,a dwóch z nich stało obok.Stanęłam jak wryta i patrzyłam się w ich stronę.Nie wiem czemu,ale mnie zaciekawili.Zawsze unikałam takich momentów.Zaczęłam im się bardziej przyglądać.Zobaczyłam ,że tych trzech to Zayn(?!), Lou (?!) i Harry (??????!!!!!!!!) .Bili ... Maxa.Nie wytrzymałam.Nie mogłam tego przerwać,bo bałam się,że ja dosanę.Pobiegłam,biegłam przed siebie ,a konkretniej do domu mojej mamy.Miałam klucze od jej domu.Weszła. Wbiegłam na górę po schodach i zamknęłam się u siebie w pokoju. im na podłodze pod drzwiami.Płakałam i nie mogłam przestać.Nie wiedziałam co mam zrobić.Wszystko się
spieprzyło.Widać albo źle wybrałam,albo źle mi podpowiada serce,albo nie umiem go słuchać,bo mama na pewno się nie pomyliła.Siedziałam tak jeszcze chwilę.Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.
" Kochana Mamo!
Chcę,żebyś wiedziała,że bardzo mi ciebie brakuje.Piszę do ciebie teraz list.List ,którego nigdy nie wyślę.Spalę go i mam nadzieję ,że do ciebie dotrze.
Postawiłam się mediom,zrezygnowałam z pracy,ale Larry mnie poprosił ,żebym wróciła,więc posłuchałam go.Wróciłam,ale wzięłam sobie urlop.Mediom powiedziałam,że cię bardzo kocham,zacytowałam twoje słowa i że nie zawiodę fanów.Piszę jeszcze do ciebie ten list bo wszystko zaczęło mi się walić.Nie wierzę żebyś się pomyliła.Może źle posłuchałam serca?Może źle mi powiedziało?Nie wiem.Ale wiem ,że go kocham.Kocham go na prawdę.Wiem to.Po raz pierwszy się do tego przyznaję.Kiedy jest koło mnie czuję się bezpiecznie.Czuję się szczęśliwa.Ale kiedy zobaczyłam,jak bije Maxa przestraszyłam się i już nie jestem taka pewna co do mojego uczucia.Mamo ja go kocham na prawdę.Ale myślę ,że nie możemy być razem.Proszę cię pomóż mi.Nie wiem jak.W jakikolwiek sposób ale pomóż.
Potrzebuję cię.Jesteś dla mnie bardzo ważna.Mam nadzieję,że jesteś szczęśliwa.
Kocham Cię
Victoria ♥ "
List zgięłam w kostkę w wzięłam zapalniczkę.Schowałam ją wraz z listem do kieszeni od bluzy i
poszłam na most zwodzony Tower Bridge.Weszłam na niego i wyciągnęłam list oraz zapalniczkę.Podpaliłam list i czekałam,aż się spali.Nagle ...
Przepraszam ,że taki krótki.Nie jestem zbytnio zadowolona z tego rozdziału.Przepraszam i proszę o szczere komentarze.
haroholiczka <3
Jezu...... jak mogłas tak pomyśleć to jeste extra tylko kto to jeste Max?
OdpowiedzUsuńok już wiem ^-^
OdpowiedzUsuń