-Pani mama jest u nas w szpitalu.
Gdyby nie Harry leżałabym na ziemi.Pomógł mi dojść do domu.Rozmawialiśmy ,a ja z sekundy na sekundę zaczęłam się do niego przekonywać.Gdy rozkoszowałam się ciepłymi strumieniami wody usłyszałam krótki fragment rozmowy Harry'ego.
-Kurwa!
-...
-Jak się o tym dowie to ...
-...
-Nic nie potraficie zrobić porządnie!
-...
-Dobra na razie.
Rano*
-Jesteś bardzo silna. -Bo muszę.Bo mam ciebie i jest mi łatwiej.Jest tysiące powodów.Ale też możliwe,że to dobra mina do złej gry. -Jaka poezja.-powiedział i zaczął mnie całować.
Gdy zaczęliśmy wyciągać prezenty spod choinki dostałam sms'a.
Od;Max
Do:Vicky
Jeszcze pożałujesz.
PS pozdrów ode mnie mamusię.
Harry zobaczył ,że coś jest nie tak,dlatego podszedł do mnie.
-Vicky co jest?
-Nic wszystko w porządku.
-Na pewno?
-Tak.
Rozpakowaliśmy swoje prezenty.Ja dostałam bransoletkę z napisem"Harry"
Dostałam jeszcze kilka prezentów,ale ta bransoletka była dla mnie szczególna.Przyjmując ją oświadczyłam Harry'emu,że z nim chodzę.On też miał taką tylko z napisem "Vicky".Po prezentach każdy rozszedł się w swoim kierunku.Tylko Niall poszedł na samotny spacer.Z Harrym poszliśmy do parku. Położyliśmy się na pagórku i podziwialiśmy gwieździste niebo.Zaczęłam się zastanawiać na różnymi rzeczami.Która gwiazda jest moja?Czy dziele gwiazdkę z Harrym?Czy to ten jedyny?Jak duża jest przestrzeń w kosmosie?
-Harry?
-Hmm?
| Harry i Victoria w parku |
-Według mnie mamy jedną gwiazdkę.
-Którą?
-Tą najjaśniejszą.
Spojrzałam mu w oczy i namiętnie pocałowałam.Kocham go.Naprawdę go kocham.Gdy tak patrzyliśmy zobaczyliśmy spadającą gwiazdę.Zamknęliśmy oczy i oboje pomyśleliśmy życzenie.
-O czym pomyślałeś?
-Wkrótce się dowiesz.A ty?
-Nie mogę powiedzieć ,ale mam nadzieję,że się spełni.Na pewno się dowiesz.
-Mam się bać?-spytał zmieszany.
-Myślę,że nie masz czego.
Postanowiliśmy wracać do domu.
-Zanocujesz u nas?
-Nie wiem.
-Nie nalegam.
-No dobrze.
Uśmiechnął się.Poszliśmy do domu.Wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać.Rano obudziłam się o 9.Wszyscy jeszcze spali.Wzięłam prysznic i ubrałam się wczorajszą sukienkę.Kiedy weszłam do pokoju zetknęłam się z Harrym spojrzeniem.
-Dlaczego mi to zrobiłaś?
-Co takiego?-spytałam siadając koło niego.
-Nie cierpię budzić się bez ciebie.A po za tym to kocham cię widzieć w samej bieliźnie.Ale ta sukienka też może być.
Walnęłam go poduszką.Wstał i również się ubrał.Zeszliśmy na śniadanie ,które przygotował nam Nialler.Gdy kończyliśmy śniadanie odezwał się Zayn.
-Harry ,jak wam,podkreślam WAM minęła noc.
Harry spojrzał na mnie nie wiedząc co odpowiedzieć.Kiwnęłam mu głową na znak ,że może skłamać.
-Zayn mówię ci.Z taką dziewczyną to ty nawet za 200 lat nie będziesz się pieprzył.Jest niesamowita.
-Doktorze co z moją mamą?
-Cóż.Zostałam postrzelona w okolice serca.Jakimś cudem przeżyła operację.Jest w śpiączce.Nie wiemy czy się obudzi,a ten dzień zadecyduje o jej życiu.
Wtuliłam się w Hazze.Dobrze ,że go miałam.Tu w szpitalu nie byłam już taka silna.Nie mogłam powstrzymać łez.Harry był przy mnie cały czas.Zaczęłam dziękować Bogu,za wszystkie chwile z mamą i że mam Harry'ego.Nie chciałam jej stracić.Była jedyną osobą ,która tak mnie wspierała,rozumiała i cieszyła mnie tym,że po prostu była.Była i jest.I mam nadzieję,że będzie.Zadzwoniłam do Avana i mu o wszystkim opowiedziałam.Poprosiłam go,żeby przyszedł tu z dziewczynami.Harry za moim pozwoleniem powiedział chłopakom ,ale z tego co usłyszałam i co mnie zdziwiło ,nie mówił im co się stało tylko jak się zachowuje ,w jakim jestem stanie ja i moja mama.Może po prostu nie usłyszałam jak mówił co się stało,albo wcześniej im powiedział.Nie wiem.Po jakimś zasie przed salą nr 69 zebrało się całe stado.Liz,Dani,Perrie,El,Ari,Dani,Avan,Liaś,Lou, Zayn,Niall i Harry ze mną.Lekarz pozwolił mi do niej wejść.Harry wszedł razem ze mną.Chciałam,żeby był.
-Mamo proszę cię.Musisz się obudzić.Kocham cię.Nie poradzę sobie bez ciebie.Tylko razem jesteśmy silne.Pamiętasz.Jak tata odszedł.Sama ani ja ani ty nie poradziłybyśmy sobie.Ale razem sobie poradziłyśmy.Witałyśmy dzień z uśmiechem.Nie rób mi tego.Nie teraz.Ty mi dawałaś siłę,żeby jeszcze żyć.Tak jak z Maxem,albo teraz z Harrym.Jest ze mną teraz.Posłuchałam twojej rady i kierowałam się sercem.Jesteśmy razem i nie żałuję tej decyzji.Słyszysz.Nie możesz.Jesteś mi potrzebna.
Gdy to wszystko powiedziałam po moim policzku spłynęła łza i spadła na nasze złączone dłonie.Wtedy...
proszę next <3
OdpowiedzUsuńHahahaha cytuję; Z taką dziewczyną to za 200 lat nie będziesz się pieprzył" hahahahahaha leże i nie wstaje
OdpowiedzUsuń此时此地