Nasze twarze złączyły się w namiętnym pocałunku
-Co cię gryzie?{...}
-Nie wiem czy coś do niego czuję?
-Zaufaj sercu.Ono nie kłamie.{...}Skarbie.Nie ufaj plotkom. Ludzie nie znają twojej,jego czy kogokolwiek historii,a oceniają go po zdarzeniach.I to jest błąd.Należy poznać człowieka i wtedy go oceniać.
{..}
-Oj dajcie spokój nie jest taki zły.
-Bo jeszcze cię nie zabił.
-I nie zabije.Wczoraj byliśmy na panorami Londynu.Jest bardzo opiekuńczy
-I zazdrosny{...}
Ariana dziwnie się zachowywała .Postanowiłam z nią pogadać.
-Co jest?
-Zakochałam się.
-To wspaniale.
-Nie za bardzo.
-Czemu?
-Bo to ...
Nie dokończyła bo zobaczyłyśmy ...
Nie dokończyła bo zobaczyłyśmy Maxa.Stanęłam jak wryta.Ariana była smutna,a na resztę nie zwracałam najmniejszej uwagi.Podszedł do mnie i złapał za rękę ,ale się wyrwałam.
-Mała co tak patrzysz jakbyś zobaczyła ducha?
-Co tu robisz?
-Przyjechałem do ciebie.
-Do mnie?!Sobie żarty robisz?!Nie masz , nie miałeś i nie będziesz miał powodu,żeby tu wracać.
-Mylisz się kochanie.
-Nie mów tak do mnie-nawet nie zwróciłam uwagi ,że Ari uciekła.Jest bardzo skryta.
-Coś się stało kochanie?
-Nie no wszystko gra!Tak po prostu się pojawiasz.Jakby nigdy nic po tym wszystkim i ty się pytasz czy coś się stało?!
-Uspokój się ludzie się patrzą.
-Mam to w dupie.Niech się patrzą.Jesteś zwykłym dupkiem.Po co tu przyjechałeś?!
-Żeby ...
-Żeby co ?
-Żeby przeprosić.
-Ah tak ... Żeby przeprosić.Jesteś żałosny Max.
-Nie mów tak o mnie.-spuścił wzrok.Czy on żałuje?
-Serio myślisz ,że twoje nic warte i nic nieznaczące przepraszam tu pomoże?Nie chcę do tego wracać bo wiem,że to się i tak powtórzy!
-Nie powtórzy.
-Max nie chcę być chamka ,ale nie wierzę ci.Po tym co mi zrobiłeś ...-po moim policzku spłynęła pojedyncza łza ( pod wpływem wspomnień i słów) - dla mnie już nie istniejesz!
Odeszłam.Po paru krokach odwróciłam głowę i zobaczyłam Maxa ,który się załamuje psychicznie i nie wiem co ze sobą zrobić ,a jego oczy wypuszczają łzy.Skryłam się za rogiem i oparłam o budynek.Zsunęłam się na ziemię i usiadłam na chodniku i nie powstrzymywałam już łez.Nagle usłyszałam znajomy mi głos.To Harry.Podbiegł do mnie i osiadł obok.
-Co się stało?
-Nic ... Czy mógłbyś mnie zostawić samą?
-Nie chodź wszystko mi wyjaśnisz.
-Nie Harry ... Harry nie zostaw mnie ... porzuć na pastwę losu,ale zostaw.
Ponieważ nie chciałam iść Harry przerzucił mnie przez ramię i poszliśmy do domu.Ku mojemu zdziwieniu mamy nie było.Zaniósł mnie do sypialni.Skąd wiedział?Większość sypialni znajduje się na górze więc się tam udał ,a że miałam otwarte drzwi więc wiedział gdzie iść.Posadził mnie na łóżko i usiadł koło mnie.Ja wiedząc ,że chce wyjaśnień ,głośno westchnęłam i wyciągnęłam album ze zdjęciami.Zaczęłam wyciągać wszystkie zdjęcia z Maxem ,a on z zaciekawieniem zaczął je oglądać.Gdy chciał już coś powiedzieć uprzedziłam jego pytanie i odpowiedziałam
-To jest Max.Mój były.-znów łzy spływa mi po policzkach.
-Ejj nie płacz.Proszę.Mogę cię o coś zapytać?
-Zerwałam z nim bo już nie wytrzymywałam psychicznie.-wiedziałam o co chodziło Harry'emu.Nie miałam mu za złe tych pytań bo wiedziałam ,że chce mi pomóc.W innym wypadku by nie pytał bo by zrozumiał.- On...On ... On mnie chciał zgwałcić-ostatni wyraz prawie wyszeptałam.
-Spokojnie księżniczko.
-Na początku zapowiadało się na happy end ale później przerodziło się w obsesje.Była od niego silniejsza.Nie raz próbował się do mnie dobierać.Ale nie udawało mu się raz przez przypadek,a raz po prostu cudem udało mi się uciec.Obiecywał zmianę więc mu wybaczyłam,ale to się znów powtórzyło.-nie kontrolowane łzy spływały po policzkach coraz większą ilością.
-Jestem tu spokojnie.
-Rozmawiałam z Arianą.Powiedziała,że się zakochała,a wtedy przed nami stanął Max.Zaczął mi się tłumaczyć,krzyczałam na niego przy wszystkich ludziach i powiedziałam mu ,że dla mnie już nie istnieje.Widziałam jak znów wpada w szał.
Wtuliłam się w tors loczka.On mnie zamknął w objęciach i pocieszał.Nazywał mnie swoją księżniczką.To słodkie.Czyżbym zaczęła swoją bajkę?Posłuchałam mamy i myślałam nad jej słowami.I posłuchałam serca.Zeszłam z Harrym na dół.Mama mi napisała,że ciocia źle się poczuła i zanocuje u niej.Ciocia Margaret-najukochańsza i najszczęśliwsza osoba na całej Ziemi.Bardzo ją lubię.Harry przygotował jakieś przekąski położył na stoliku,a ja w tym czasie ponieważ było już późno poszłam wziąć prysznic.Ubrałam piżamę i zeszłam na dół.Oglądaliśmy z Harrym komedię romantyczną.Wtuliłam się w niego i tak oglądaliśmy film.Wszystkie smutki mi minęły.Gdy w filmie zbliżali się pomału do namiętnych scen zapytałam Hazze:
-Zostaniesz na noc?
On się cwaniacko uśmiechnął.
-A chcesz?
Pokiwałam głową na tak po czym oglądaliśmy dalej film.Gdy się skończył Harry wziął mnie na ręce tak bym oplotła go w pasie nogami.Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku.Poszedł wziąć prysznic ,a z łazienki wyszedł w samych bokserkach.Zobaczył,że z zaciekawieniem mu się przyglądam.
-Aż tak ci się podobam?
-Chyba żarty sobie robisz.Ty? Że niby mi? Serio?
-Jeszcze zobaczymy.
Po czym zniknął za ścianą.Zeszłam za nim.
-Co robisz?
-Idę spać.
-No to się mocno pomyliłeś jeżeli myślisz,że ci pozwolę to spać.
-Ah no tak przepraszam.
Zsunął się na podłogę.Ja się tylko uśmiechnęłam pod nosem i położyłam koło niego.
-Jeżeli według ciebie tak wygląda łóżko u mnie w sypialni to okey...
-Ja wiem,ale pamiętam co mi mówiłaś.
-Mówiłam dużo rzeczy.
-A pamiętasz to"Nie zaliczam się do tych panienek które pchają się do łóżka",albo" Pogódź się z tym Styles.Nie możesz mieć każdej".
-Pamiętam,ale .No wiesz... Podłoga jest zimna ,a ... a sofa nie wygodna.To co ?
powiedziałam kreśląc na jego torsie kółka.
***
Vicky zaczęła kreślić na moim torsie kółka.Kocham ją.Najwyższa pora to przyznać.Pociąga mnie ,a moje uczucie jest pewne.To nie to co do tych wszystkich lal.To uczucie jest inne.Żywsze,prawdziwsze i mocniejsze.Wiem ,że znamy się krótko.Bardzo krótko,ale to prawda.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni po raz drugi i w ten sam sposób.Położyłem się koło niej i przytuliłem po czym zasnęliśmy.Rano obudziły mnie promienie słoneczne około 9.Vicky około takiej godziny wstaje,ale po wczorajszych przeżyciach jest pewnie wykończona więc później wstanie( oczywiście do niczego zboczuchy w nocy nie doszło). Ostrożnie wyślizgnąłem się z łóżka i ubrałem,w razie gdyby jej mama była już w domu.Zszedłem na dół zrobić śniadanie.
***
-Księżniczko...
Mruknęłam jako odpowiedź,która mów nie budzić mnie.
-No dalej...księżniczko wstawaj...
-Jeszcze chwila .
-Czekam już wystarczająco długo,chłopcy też.
Na te słowa się zerwałam.
-Jacy chłopcy-zapytałam zaspanym głosem.
-No ja.Wiesz liczę się jako kilka ...
Na to rzuciłam w niego poduszka i trafiłabym,gdyby nie to,że się schylił.
-Ej uważaj.Ja tu mam niespodziankę,a ty tak mi się odwdzięczasz?
-Jaką niespodziankę?- spytałam zaciekawiona-polubiłam twoje niespodzianki.
Wtedy podał mi śniadanie do łóżka,a ja w odpowiedz obdarzyłam go uśmiechem.On położył się obok mnie.
-Już się do mnie przekonałaś?-zapytał gdy skończyłam śniadanie i odłożyłam stoliczek.
-To nie tak.Ja nie byłam pewna ,czy coś do ciebie czuję.
-Czułaś na pewno.Powiedz w prost nie kochałam cię.
-Harry ...-powiedziałam zatroskanym głosem-kochałam,ale po przeżyciach z Maxem nie byłam tego pewna.Te plotki na twój temat.Nie wiedziałam co myśleć.
-Rozumiem.
-Gdy wróciłam z naszej pierwszej randki rozmawiałam z mamą.Powiedziała mi,że nie watro wierzyć w plotki,a warto ufać sercu,bo ono nie kłamie.
-I co ci mówi serce?
W odpowiedź nachyliłam się nad Harrym i go namiętnie pocałowała.Gdy przestałam i położyłam się obok Harry warknął cicho niezadowolony.
-Nie przestawaj.
-Harry kocie.Wstawaj musisz się przebrać.Jedź do domu.
-No dobra.Ale zaraz wracam.
Jak powiedział tak zrobił.Ja za ten czas się ubrałam sukienkę którą dostałam od mamy na urodziny.
Harry przyjechał ,a ja otworzyłam mu drzwi.Gdy tylko mnie zobaczył zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął.Nie powiem,że podobała mi się ta reakcja.Harry zaprosił mnie wczoraj do restauracji dlatego wczoraj zaplanowaliśmy,że dzisiaj się tam wybierzemy.Jak na tą porę nie było śniegu i było bardzo ciepło.Ubrałam żakiet i poszliśmy.Tak poszliśmy.Wybraliśmy się na romantyczny spacer.zaplanowaliśmy,że ten dzień będzie tylko dla nas.Odwołaliśmy spotkania ze znajomymi by nie było nieporozumień.Doszliśmy do restauracji.Rozmawialiśmy ,śmialiśmy się i z sekundy na sekundę jeszcze bardziej zakochiwaliśmy się w sobie.To znaczy ja na pewno nie wiem jak Harry.Ale sposób w jaki się na mnie patrzył i uśmiechał wywnioskowałam,że też.Po obiedzie ( ze względu na godzinę obiad) poszliśmy na lodowisko.Świetnie się bawiliśmy.Wieczorem postanowiliśmy wracać.Dziękuję Bogu za ten wspaniały dzień.Wspaniały ale do czasu.Gdy wracaliśmy do domu zadzwonił mój telefon.Odebrałam.To co tam usłyszałam mnie przeraziło ...***
Ze względu,że są święta dodałam dla was jeszcze jeden rozdział.Życzę wam miłego czytania,gwiazdki z nieba,miłości wśród rodziny,choinki kolorowej i tak przystrojonej jak prezenty ,które skrywa.MERRY CHRISTMAS<3 haroholiczka
Włącz:
http://www.youtube.com/watch?v=Ib85dXPpQ4g
http://www.youtube.com/watch?v=1cJkmv8slxk
http://www.youtube.com/watch?v=kp1tuVG5Crs
***
Jeżeli obraziłam jakimkolwiek rozdziałem lub obrażę to bardzo was przepraszam.Sama jestem wielką fanką ,każdego z bohaterów.Pamiętajcie,że to nie jest oparte na prawdziwych faktach.Dziękuję wam za czytanie.Proszę o komentowanie.Opcja ANONIM jest włączona
;D ;D PIESEŁ
OdpowiedzUsuń此时此地