Listen Music

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 4 " Zaufaj sercu"

W OSTATNIM  ROZDZILE:
-A kim jest ten przystojniek?
-Mamo przestań [...]to kolega.Spotkałam go w sklepie.
Może faktycznie to miłość?[..]
Od:Harry
Do:Vicky
Bądź gotowa na 16:30.Ubierz sukienkę.
-Dokąd mnie zabierasz?
-Niespodzianka.
[...] (panorama Londynu)
-Jeszcze nikt mnie nie zabrał w tak piękne miejsce.Czemu mnie tu przyprowadziłeś?
-Chciałem ci pokazać ,że mi na tobie zależy.
Nasze twarze dzieliły milimetry.Był inny niż słyszałam.

Wtedy nasze twarze się złączyły w namiętnym pocałunku.Nie wiem czemu ale oddałam pocałunek.Chyba jednak coś do niego czuję.Ale nie jestem tego pewna.I to jest najgorsze.Oderwaliśmy się od siebie ,bo w innym przepadku byśmy tu leżeli nago.Harry całował delikatnie, tak jakbym miała się od tego rozpaść ,ale i namiętnie.Patrzyliśmy jeszcze na panoramę wtuleni w siebie.Noc była bardzo ciepła.
-Harry?
-Hmm?
-Czemu miałam ubrać sukienkę?
Gdy tylko to powiedziałam popatrzył na mnie i zagryzł dolną wargę.
-Bo seksownie w nich wyglądasz.
Zarumieniłam się.Postanowiliśmy wracać.Droga do auta była jak romantyczny spacer i myślę ,że o to chodziło Harry'emu. Jechaliśmy do domu w ciszy.Harry trzymał swoją rękę na moim udzie. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu.Mama siedziała w salonie i oglądała telewizor.Usiadłam obok niej i się przytuliłam.Ona wyłączyła telewizor i od razu wiedziała o co chodzi.
-No mów kochanie.
-Ale co?
-Co cię gryzie.Nie zawsze raca się z randki i siada koło starej matki i do niej tuli.Chyba ,że randka była totalnym nie wypałem.
-Było cudownie tylko...
-Tylko...?
-Nie wiem czy coś do niego czuję.
-Zaufaj sercu.Ono nie kłamie.
-Tobie łatwo tak powiedzieć bo ty wiedziałaś ,że masz spławić tego dekla co się do ciebie przystawiał,a że do taty żywiłaś uczucie ,a ja nie wiem.
-Skarbie.Ja wiem ,że tobie jest ciężko,ale mogę ci jeszcze jedno powiedzieć .Na pewno nie ufaj plotkom.Ja też słyszałam o nim nie miłe komentarze.Ale mogę się założyć,że jak chce to potrafi.Ludzie nie znają jego,twojej czy kogokolwiek historii ,a oceniają po zdarzeniach.I to jest błąd.Trzeba człowieka dobrze poznać,żeby go ocenić.
-Dzięki mamo jesteś kochana.
Poszłam pod prysznic.Ciepłe kropelki wody spływały po mojej skórze.Tego potrzebowałam.Założyłam piżamkę i poszłam spać.Oczywiście zanim zasnęłam napisałam Harremu SMS'a .
Od;Vicky                                                  Od:Harry
Do:Harry                                                  Do:Vicky
Dobranoc                                                  Dobranoc xx
Zasnęłam.Rano obudziłam się o 9.Zobaczyłam na komórkę i zobaczyłam ,że dostałam SMS'a
                                                      Od:Harry
                                                     Do:Vicky
                                                    Dzień dobry xx
Mimowolnie się uśmiechnęłam.Zeszłam na dół na śniadanie.Nie wiem co bym zrobiła bez mamy.Po pysznym śniadaniu poszłam pod prysznic.Ubrałam się i weszłam na friendbookster ( czyt.fb - to samo co facebook) i napisałam do Avana.

ciuchy Vicky
  V:hej
 A: hej
V;Idziemy gdzieś dzisiaj?
A:Ale we dwójkę ^_^
V:Przestań całą paczką.
A:Spoko.Do kina ,parku,na zakupy?
V:Spoko.Za 15 minut u ciebie.Powiadom innych.Pójdziemy się przejść.
A:OK
Jak napisałam tak zrobiliśmy.Szczerze?Cieszę się ,że mam takich przyjaciół.To prawdziwy skarb.Powiadomiłam mamę i wyszłam.Poszliśmy do parku.Idąc Ari zaczęła temat o Harrym.Gdy wszyscy się o tym dowiedzieli zrobili wielkie oczy.Oni również znali Harry'ego.
-Oj dajcie spokój nie jest taki zły.
-Tak bo jeszcze cię nie zabił.
-I nie zabije.Wczoraj byliśmy na panoramie Londynu.Jest bardzo opiekuńczy ...
-Zazdrosny-wtrąciła się Liz.(Elizabeth)
-Możliwe,ale i bardzo kochany.Nie oceniajcie ludzi po zachowaniu.Nie znacie go tak na prawdę.
-Dobra masz rację,ale ja mu nie ufam-powiedział Avan,a Dni (Daniella) mu przytaknęła.Jedynie Ari siedziała cicho.Co mnie zdziwiło.Miałam wrażenie ,że również się zakochała w jednym z mnich.Nagle zadzwonił mój telefon.
V:Tak?
H:Dzień dobry panno Victorio.
V:Harry?Coś się stało?
H:Tak.To znaczy nie.Może pójdziemy gdzieś dzisiaj wieczorem.
V:Jak ja lubię te twoje wolne wieczory.Okey.
H:Przyjadę po ciebie.
V:dobrze ,a o której
H:17 papa
V:pa
Gdy skończyliśmy rozmawiać dotarło do mnie ,że wszyscy się na mnie patrzą z ogromnym zdziwieniem.
-No co?!
-Nic.Wiesz kolejna randka ze Stylesem.Za niedługo będziecie nierozłączni i na czwartej randce będziesz tak zakochana ,że pójdziesz z nim do łóżka.- powiedziała Dani.Wkurzyłam się na nią.
-Po pierwsze nie zaliczam się do tych panienek ,a po drugie spotykam się z kim chce i kiedy chce.
-Spokojnie Vicky.-powiedziała Liz.Jeszcze nie widzieli ,żebym się denerwowała.Zwykle byłam opanowana,skryta i ciesząca się życiem nastolatką.Ale dotarło do mnie ,że kocham Harry'ego.Naprawdę go kocham.Jakoś się opanowałam ,a Dani mnie przeprosiła.Poszliśmy coś zjeść.Ari cały czas się nie odzywała.Teraz byłam pewna ,że się zakochała.To jak patrzyłą na wszystkie dziewczyny jakby im czegoś zazdrościła,a na wszystkich facetów tak jakby byli największymi szczęściarzami na świecie.Po zjedzeniu posiłku Avan, Dani, Liz poszli do domu,a ja chciałam pogadać z Arianą.
-Co jest?
-Nic.
-Słuchaj wiem,że łatwiej powiedzieć nic niż się wyżalać,ale nieraz też jest lepiej się wyżalić niż dusić coś w sobie.
-Zakochałam.
-To wspaniale.
-Nie do końca.
-Czemu?
-Bo to jest ...
Nie dokończyła po przed nami stanął ...
                                                 ***
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału.Duża czasu mi zajęło napisanie go.Bardzo was proszę dodawajcie komentarze.To mi bardzo pomoże.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

1 komentarz :

  1. ;D super,fajnie.ekstra,supcio,jestem podniecona,wspaniale,niesamowicie....( zabrakło argumentów)

    此时此地

    OdpowiedzUsuń