Strach jest kłamcą
Listen Music
wtorek, 11 marca 2014
poniedziałek, 10 marca 2014
niedziela, 9 marca 2014
Rodział 71"Jakbym miała mało kłopotów..."
Ten rozdział znajdziecie na tym blogu
http://strachjestklamca.blogspot.com/2014/03/rozdzia-32jakbym-miaa-mao-kopotow.html
Rozdział 71=Rozdział 32
Zachęcam do czytania.Mam nadzieję,że wam się spodoba.
haroholiczka♥
http://strachjestklamca.blogspot.com/2014/03/rozdzia-32jakbym-miaa-mao-kopotow.html
Rozdział 71=Rozdział 32
Zachęcam do czytania.Mam nadzieję,że wam się spodoba.
haroholiczka♥
piątek, 7 marca 2014
BLOG-WAŻNA INFORMACJA
Kochani...tak jak mówiłam...zastanawiałam się ,czy ciąg dalszy z Jenny napisać na innym blogu.I tak doszłam do wniosku,że tak zrobię.Kolejne rozdziały znajdziecie pod tym adresem.http://strachjestklamca.blogspot.com/
czwartek, 6 marca 2014
Rozdział 70" Serce nie sługa,a może jednak..."
-Bo
jesteśmy gangsterami i zamieszani w jego sprawy.Gdyby jego zamknęli od
razu by wyszło ,że i my w tym siedzimy.My też byśmy poszli za kratki.
Wtedy drzwi od domu się otworzyły a w nich stał Harry.Wkurzony na maksa.
-Po co jej to kurwa mówisz?!Pojebało cię już całkowicie?!Widzę,że mamy zdrajcę!
-Uspokój się Harry-próbowałam go wyciszyć.Podeszłam do niego i wtedy wszystkiego pożałowałam jak jeszcze nigdy.Zadał mi najmocniejszy jaki tylko może być cios w policzek.Upadłam na ziemię.Zauważyli to chłopaki,którzy byli przed domem.Podbiegli do mnie.
-Mnie pojebało?!Co ty robisz?!Podnosisz rękę na kobietę?!I ty chcesz być ojc...!
-Zamknij się Horan! Już dość powiedziałeś!Chyba powinieneś odejść od nas raz na zawsze!
-Styles,kurwa nie jesteś tu szefem!-wydarł się Zayn kiedy już stałam na własnych siłach.
-Spokojnie.Skoro chce być szefem to niech będzie.Ale nie pozwolę się poniżać.-Niall wyszedł z domu i czekał na chłopaków.Postanowił się odciąć od Harry'ego.
-Co ty człowieku robisz?Zastanów się!
-Nie będziesz mnie pouczać suko!-po czym znów oberwałam.Upadłam znów na ziemię,a potem nie pamiętam nic prócz Zayna z łzami mówiącego:"Proszę nie...".Liamia i Louisa zdezorientowanych i Harry'ego z przerażeniem w oczach.Usłyszałam rozpaczliwy krzyk Nialla.
-Nieeee!Jenny nie!Harry morderco!Jenny proszę!
Wszystko zrobiło się zamazane,aż w końcu nie było niczego.Mnie chyba też nie.
***
Nie panowałem nad swoim ciałem.Miałem tak po raz pierwszy.Byłem strasznie wściekły.Nie miałem nad sobą władzy.Byłem zdezorientowany choć nie było tego widać.Czułem się strasznie psychicznie.Nie mogłem uwierzyć,że Amon porwał Jenny.Kiedy miałem wchodzić do domu usłyszałem jak Niall opowiada o wszystkim Jenn.I wtedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje.Sytuacja potoczyła się tak szybko.Poczułem ,że wszyscy są przeciwko mnie.Że mogę liczyć tylko na siebie i u nikogo nie mam wsparcia.Kiedy uderzyłem Jen drugi raz uderzyła głową o stolik.Zayn ją złapał.Łzy mu napłynęły do oczu kiedy z jej głowy zaczęła sączyć się krew.Dopiero wtedy odzyskałem świadomość i kontrolę nad sobą.Chłopaki zadzwonili po karetkę.W przeciągu kilku minut przyjechała i zabrała Jenny do szpitala.Ja tam zostałem.Drzwi były otwarte na oścież ,a ja na środku domu i nie wiedziałem co zrobić.Jak ja mogłem tak postąpić?Co się ze mną kurwa dzieje?!Pojechałem do szpitala kiedy w końcu się otrząsnąłem.Wysiadłem z auta.Na korytarzu w szpitalu ,w pobliżu gdzie byli chłopaki znalazłem jakiegoś lekarza.
-Przepraszam,czy pan przyjmował Jenny Smitch?
Oczy wszystkich były zwrócone na mnie.
-Tak.A pan jest?
-Chłopakiem.
Lekarz przybrał poważną minę.Reszta też się w okół nas zebrała.Wszyscy czekaliśmy na istotne zdanie lekarza.
-...
Kochani mam nadzieję,że wam się podoba.Włożyłam w ten rozdział wszelkich starań i wydaje mi się,że z udanym rezultatem.Proszę was o szczere komentarze.
haroholiczka♥
-Po co jej to kurwa mówisz?!Pojebało cię już całkowicie?!Widzę,że mamy zdrajcę!
-Uspokój się Harry-próbowałam go wyciszyć.Podeszłam do niego i wtedy wszystkiego pożałowałam jak jeszcze nigdy.Zadał mi najmocniejszy jaki tylko może być cios w policzek.Upadłam na ziemię.Zauważyli to chłopaki,którzy byli przed domem.Podbiegli do mnie.
-Mnie pojebało?!Co ty robisz?!Podnosisz rękę na kobietę?!I ty chcesz być ojc...!
-Zamknij się Horan! Już dość powiedziałeś!Chyba powinieneś odejść od nas raz na zawsze!
-Styles,kurwa nie jesteś tu szefem!-wydarł się Zayn kiedy już stałam na własnych siłach.
-Spokojnie.Skoro chce być szefem to niech będzie.Ale nie pozwolę się poniżać.-Niall wyszedł z domu i czekał na chłopaków.Postanowił się odciąć od Harry'ego.
-Co ty człowieku robisz?Zastanów się!
-Nie będziesz mnie pouczać suko!-po czym znów oberwałam.Upadłam znów na ziemię,a potem nie pamiętam nic prócz Zayna z łzami mówiącego:"Proszę nie...".Liamia i Louisa zdezorientowanych i Harry'ego z przerażeniem w oczach.Usłyszałam rozpaczliwy krzyk Nialla.
-Nieeee!Jenny nie!Harry morderco!Jenny proszę!
Wszystko zrobiło się zamazane,aż w końcu nie było niczego.Mnie chyba też nie.
***
Nie panowałem nad swoim ciałem.Miałem tak po raz pierwszy.Byłem strasznie wściekły.Nie miałem nad sobą władzy.Byłem zdezorientowany choć nie było tego widać.Czułem się strasznie psychicznie.Nie mogłem uwierzyć,że Amon porwał Jenny.Kiedy miałem wchodzić do domu usłyszałem jak Niall opowiada o wszystkim Jenn.I wtedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje.Sytuacja potoczyła się tak szybko.Poczułem ,że wszyscy są przeciwko mnie.Że mogę liczyć tylko na siebie i u nikogo nie mam wsparcia.Kiedy uderzyłem Jen drugi raz uderzyła głową o stolik.Zayn ją złapał.Łzy mu napłynęły do oczu kiedy z jej głowy zaczęła sączyć się krew.Dopiero wtedy odzyskałem świadomość i kontrolę nad sobą.Chłopaki zadzwonili po karetkę.W przeciągu kilku minut przyjechała i zabrała Jenny do szpitala.Ja tam zostałem.Drzwi były otwarte na oścież ,a ja na środku domu i nie wiedziałem co zrobić.Jak ja mogłem tak postąpić?Co się ze mną kurwa dzieje?!Pojechałem do szpitala kiedy w końcu się otrząsnąłem.Wysiadłem z auta.Na korytarzu w szpitalu ,w pobliżu gdzie byli chłopaki znalazłem jakiegoś lekarza.
-Przepraszam,czy pan przyjmował Jenny Smitch?
Oczy wszystkich były zwrócone na mnie.
-Tak.A pan jest?
-Chłopakiem.
Lekarz przybrał poważną minę.Reszta też się w okół nas zebrała.Wszyscy czekaliśmy na istotne zdanie lekarza.
-...
Kochani mam nadzieję,że wam się podoba.Włożyłam w ten rozdział wszelkich starań i wydaje mi się,że z udanym rezultatem.Proszę was o szczere komentarze.
haroholiczka♥
środa, 5 marca 2014
Rozdział 69 "Wybawca wilkiem"
Kiedy
już zamierzałam wracać i rozwiązać ten cały konflikt z Harrym raz na
zawsze,albo pozytywni,albo niepozytywnie,przed oczami miałam
ciemność...
***
Wsiadłem do auta i powoli przemierzałem ulice całego Londynu by znaleźć Jenny.Ale nigdzie jej nie było.Robiło się coraz ciemniej.Traciłem nadzieję.A przecież nadzieja umiera ostatnia.I kiedy ją tak traciłem z sekundy na sekundę coraz bardziej przed oczami pojawił mi się widok ,jak Jenny zostaje porwana i to wszystko przeze mnie.Zadzwoniłem po Nialla i chłopaków i poinformowałem o podejrzeniach.Rozmawiałem z Louisem,ale mówił za wszystkich i umówiliśmy się,że spotkamy się pod kryjówką Amona.Kiedy przyjechali Zayn był zdenerwowany i to poważnie.Wiedział ,że to przeze mnie i tak będzie już zawsze.Każda krzywda jaka się wydarzy Jenny będzie moją winą.Kiedy się rozstaniemy to dobrze,bo za bardzo cierpiała i zasłużyłem,a kiedy zrobi to jakiś inny frajer,to źle bo to przeze mnie,bo pozwoliłem jej odejść,czy jeszcze żyć i teraz jakiś inny się nad nią znęca.Ale wracając...
***
Kiedy się obudziłam ,miałam cały obraz zamazany.Kiedy jednak wyostrzyłam oczy ,wszystko było widać wyraźnie.Na przeciwko mnie opierając się o stół ,stał jakiś wysoki,dobrze zbudowany mężczyzna w masce.
-Na reszcie.Ileż można być nie przytomnym!
-Ja mogę tyle ile mi się podoba i nic z tym nie zrobisz.
-Nie bądź taka pewna.
-Nie złość się szczerość to podstawa.
-Jaka wyszczekana...
-W przeciwieństwie do ciebie ja mam bogate słownictwo i umiem się nim bronić.
-Nie wiem co Styles widzi w takiej pustej dziwce jak ty.
-Że co proszę?!Kto ?! I w kim?!
-Wyszczekana ,ale głucha.-zaśmiał się szyderczo.
-Przynajmniej nie jestem pojebanym dupkiem,który dostał ostro w dupę od życia i jak małe dziecko nie potrafi sobie z tym poradzić więc wyżywa się na innych.-powiedziałam z cwaniackim uśmiechem.Podszedł do mnie i spojrzał groźnie.Wziął za bluzkę i zaczął trząść mówiąc:
-Posłuchaj mnie suko,nic o mnie nie wiesz ,ani o życiu.Nie wiesz czy miałem ciężko czy nie.Więc łaskawie proszę zamknij się,bo inaczej będziemy gadać!
-Masz rację.Nie wiem czy miałeś ciężko ,ale ja nie tak powiedziałam.Powiedziałam,że dostałeś ostro w dupę i nie potrafisz sobie z tym poradzić.Biedaku czujesz się odrzucony...
-Tego też nie wiesz...
-Mylisz się.Nie wiedziałam,ale skoro się przy tym temacie tak denerwujesz i wypierasz tego więc to potwierdzasz.
Uderzył mnie w twarz.Spojrzał głęboko w oczy.
-Skończysz tak pyskować gnido?!
-Będę robiła co mi się podoba chuju.-zadał mi drugi cios i to mocniej.Fakt wkurzyłam go.Pożałowałam tego co mówiłam,ale nie zamierzam siedzieć cicho.Wtedy ten typek leżał na podłodze.Z nogi sączyła mu się krew.Odwróciłam twarz w kierunku drzwi.Stał tam Niall z bronią.Podbiegł do mnie i uwolnił oraz wyprowadził na zewnątrz.Reszta chłopaków zajęła się NIM.Nawet nie spojrzałam na Hazze,nie wiem w ogóle czy tam był.Nie interesowało mnie to.Wsiadłam do czarnego sportowego auta,a blondyn zawiózł mnie do domu.
-Dziękuję.
-Za co?
-Uratowałeś mnie.
-O nie,nie,nie.-wypierał się.-po pierwsze to sama się uratowałaś,postawiłaś mu się i jeszcze żyjesz,a to połowa sukcesu.Po drugie to nie ja cię uratowałem tylko Harry.To on się zaczął martwić,że za długo cię nie ma.To on zadzwonił po nas byśmy mu pomogli bo z Am... bo z tym typkiem nie ma żartów.Gdyby nie on...
-Dobra skończ już!-jak na komendę się uciszył.-Jakie "Am"?Kto to był?
-Jenny ja...
-Niall,nie oszukujmy się.Od dawna wiem,że Harry coś knuje,że stał się agresywny,nie da sobie przemówić do rozsądku i gdzieś się wymyka,w tajemnicy rozmawia.Na prawdę myślisz ,że nie próbowałam od niego wyciągnąć wyjaśnień co się dzieje?!Poważnie myślisz ,że on mi powie?Jeżeli ty mi nie powiesz to nigdy się nie dowiem,a chyba powinnam bo zostałam porwana co nie?!
-Uhh.No dobra.To Amon.Największy diler na świecie.My jesteśmy największymi gangsterami w Londynie i trochę dalej.Kupowaliśmy od Amona towar gdy było ciężko ,albo musieliśmy go przemycać.Od zawsze miał nad nami władzę.To on wynajął Jennifer.Znudziło mu się życie w luksusach i spokój w innym życiu,więc postanowił trochę namieszać.Harry mu zagroził.Amon zaczął nas jakoś tak,jakby to powiedzieć nękać,nowe akcje,nowi ludzie do zabicia.Denerwował nas ,ale nie mieliśmy wyboru...
-Moment,poczekaj.Czyli zabiliście kolejnych niewinnych ludzi,bo on sobie tak zażyczył?
-Niestety tak.
-Czemu nie zgłosiliście tego na policję?
-Bo jesteśmy gangsterami i zamieszani w jego sprawy.Gdyby jego zamknęli od razu by wyszło ,że i my w tym siedzimy.My też byśmy poszli za kratki.
Wtedy drzwi od domu się otworzyły a w nich stał...
Kochani ,dla was dodałam jakoś ten rozdział.Przepraszam ,że taki nudny i oczywisty ,a przede wszystkim krótki.Mam nadzieję,że jutro będę miała więcej czasu.Proszę zrozumcie mnie i skomentujcie rozdział szczerze.CZYTASZ=KOMENTYJESZ
haroholiczka♥
***
Wsiadłem do auta i powoli przemierzałem ulice całego Londynu by znaleźć Jenny.Ale nigdzie jej nie było.Robiło się coraz ciemniej.Traciłem nadzieję.A przecież nadzieja umiera ostatnia.I kiedy ją tak traciłem z sekundy na sekundę coraz bardziej przed oczami pojawił mi się widok ,jak Jenny zostaje porwana i to wszystko przeze mnie.Zadzwoniłem po Nialla i chłopaków i poinformowałem o podejrzeniach.Rozmawiałem z Louisem,ale mówił za wszystkich i umówiliśmy się,że spotkamy się pod kryjówką Amona.Kiedy przyjechali Zayn był zdenerwowany i to poważnie.Wiedział ,że to przeze mnie i tak będzie już zawsze.Każda krzywda jaka się wydarzy Jenny będzie moją winą.Kiedy się rozstaniemy to dobrze,bo za bardzo cierpiała i zasłużyłem,a kiedy zrobi to jakiś inny frajer,to źle bo to przeze mnie,bo pozwoliłem jej odejść,czy jeszcze żyć i teraz jakiś inny się nad nią znęca.Ale wracając...
***
Kiedy się obudziłam ,miałam cały obraz zamazany.Kiedy jednak wyostrzyłam oczy ,wszystko było widać wyraźnie.Na przeciwko mnie opierając się o stół ,stał jakiś wysoki,dobrze zbudowany mężczyzna w masce.
-Na reszcie.Ileż można być nie przytomnym!
-Ja mogę tyle ile mi się podoba i nic z tym nie zrobisz.
-Nie bądź taka pewna.
-Nie złość się szczerość to podstawa.
-Jaka wyszczekana...
-W przeciwieństwie do ciebie ja mam bogate słownictwo i umiem się nim bronić.
-Nie wiem co Styles widzi w takiej pustej dziwce jak ty.
-Że co proszę?!Kto ?! I w kim?!
-Wyszczekana ,ale głucha.-zaśmiał się szyderczo.
-Przynajmniej nie jestem pojebanym dupkiem,który dostał ostro w dupę od życia i jak małe dziecko nie potrafi sobie z tym poradzić więc wyżywa się na innych.-powiedziałam z cwaniackim uśmiechem.Podszedł do mnie i spojrzał groźnie.Wziął za bluzkę i zaczął trząść mówiąc:
-Posłuchaj mnie suko,nic o mnie nie wiesz ,ani o życiu.Nie wiesz czy miałem ciężko czy nie.Więc łaskawie proszę zamknij się,bo inaczej będziemy gadać!
-Masz rację.Nie wiem czy miałeś ciężko ,ale ja nie tak powiedziałam.Powiedziałam,że dostałeś ostro w dupę i nie potrafisz sobie z tym poradzić.Biedaku czujesz się odrzucony...
-Tego też nie wiesz...
-Mylisz się.Nie wiedziałam,ale skoro się przy tym temacie tak denerwujesz i wypierasz tego więc to potwierdzasz.
Uderzył mnie w twarz.Spojrzał głęboko w oczy.
-Skończysz tak pyskować gnido?!
-Będę robiła co mi się podoba chuju.-zadał mi drugi cios i to mocniej.Fakt wkurzyłam go.Pożałowałam tego co mówiłam,ale nie zamierzam siedzieć cicho.Wtedy ten typek leżał na podłodze.Z nogi sączyła mu się krew.Odwróciłam twarz w kierunku drzwi.Stał tam Niall z bronią.Podbiegł do mnie i uwolnił oraz wyprowadził na zewnątrz.Reszta chłopaków zajęła się NIM.Nawet nie spojrzałam na Hazze,nie wiem w ogóle czy tam był.Nie interesowało mnie to.Wsiadłam do czarnego sportowego auta,a blondyn zawiózł mnie do domu.
-Dziękuję.
-Za co?
-Uratowałeś mnie.
-O nie,nie,nie.-wypierał się.-po pierwsze to sama się uratowałaś,postawiłaś mu się i jeszcze żyjesz,a to połowa sukcesu.Po drugie to nie ja cię uratowałem tylko Harry.To on się zaczął martwić,że za długo cię nie ma.To on zadzwonił po nas byśmy mu pomogli bo z Am... bo z tym typkiem nie ma żartów.Gdyby nie on...
-Dobra skończ już!-jak na komendę się uciszył.-Jakie "Am"?Kto to był?
-Jenny ja...
-Niall,nie oszukujmy się.Od dawna wiem,że Harry coś knuje,że stał się agresywny,nie da sobie przemówić do rozsądku i gdzieś się wymyka,w tajemnicy rozmawia.Na prawdę myślisz ,że nie próbowałam od niego wyciągnąć wyjaśnień co się dzieje?!Poważnie myślisz ,że on mi powie?Jeżeli ty mi nie powiesz to nigdy się nie dowiem,a chyba powinnam bo zostałam porwana co nie?!
-Uhh.No dobra.To Amon.Największy diler na świecie.My jesteśmy największymi gangsterami w Londynie i trochę dalej.Kupowaliśmy od Amona towar gdy było ciężko ,albo musieliśmy go przemycać.Od zawsze miał nad nami władzę.To on wynajął Jennifer.Znudziło mu się życie w luksusach i spokój w innym życiu,więc postanowił trochę namieszać.Harry mu zagroził.Amon zaczął nas jakoś tak,jakby to powiedzieć nękać,nowe akcje,nowi ludzie do zabicia.Denerwował nas ,ale nie mieliśmy wyboru...
-Moment,poczekaj.Czyli zabiliście kolejnych niewinnych ludzi,bo on sobie tak zażyczył?
-Niestety tak.
-Czemu nie zgłosiliście tego na policję?
-Bo jesteśmy gangsterami i zamieszani w jego sprawy.Gdyby jego zamknęli od razu by wyszło ,że i my w tym siedzimy.My też byśmy poszli za kratki.
Wtedy drzwi od domu się otworzyły a w nich stał...
Kochani ,dla was dodałam jakoś ten rozdział.Przepraszam ,że taki nudny i oczywisty ,a przede wszystkim krótki.Mam nadzieję,że jutro będę miała więcej czasu.Proszę zrozumcie mnie i skomentujcie rozdział szczerze.CZYTASZ=KOMENTYJESZ
haroholiczka♥
wtorek, 4 marca 2014
Ważne!
KOCHANI!
Nie wiem czy jutro dodam rozdział z tego powodu,że mam dużo nauki,ale zapewniam ,że w czwartek w zamian dodam ,a jak mi się uda to dodam dwa.Proszę was sprawdzajcie czy są rozdziały,będę je również udostępnić na koncie Google+. Mam teraz dużo nauki i pracy związanej ze szkołą.Ale jeżeli tylko się nadarzy jakakolwiek okazja będę nadrabiała.Myślę też o tym,żeby rozdzielić blogi.Ten z Victorią od tego z Jenny.Piszcie co o tym sądzicie.Chodzi o to,że bym skopiowała te rozdziały z Jenny na innego bloga i tam go kontynuowała,ale i tak byłby ciągiem dalszym tego z Victorią.Chciałabym poznać wasze zdanie.I przepraszam za każdy dzień w jakim nie dodam rozdziału.Jeżeli bym miała zamiar zakończyć pisanie,powiadomię was o tym.Proszę o wyrozumiałość,wsparcie i wyrażanie własnego zdania.
haroholiczka♥
Nie wiem czy jutro dodam rozdział z tego powodu,że mam dużo nauki,ale zapewniam ,że w czwartek w zamian dodam ,a jak mi się uda to dodam dwa.Proszę was sprawdzajcie czy są rozdziały,będę je również udostępnić na koncie Google+. Mam teraz dużo nauki i pracy związanej ze szkołą.Ale jeżeli tylko się nadarzy jakakolwiek okazja będę nadrabiała.Myślę też o tym,żeby rozdzielić blogi.Ten z Victorią od tego z Jenny.Piszcie co o tym sądzicie.Chodzi o to,że bym skopiowała te rozdziały z Jenny na innego bloga i tam go kontynuowała,ale i tak byłby ciągiem dalszym tego z Victorią.Chciałabym poznać wasze zdanie.I przepraszam za każdy dzień w jakim nie dodam rozdziału.Jeżeli bym miała zamiar zakończyć pisanie,powiadomię was o tym.Proszę o wyrozumiałość,wsparcie i wyrażanie własnego zdania.
haroholiczka♥
Subskrybuj:
Komentarze
(
Atom
)